czwartek, 21 sierpnia 2014

ROZDZIAŁ 6

Uwielbiam, kiedy kończą się lekcje, ale nie ta ! Mogła bym mieć tańce codziennie, a nie co dwa dni. Na szczęście sala jest zawsze otwarta mi mogę iść tańczy w każdej chwili.
-Było super - Uśmiechnęła się pani. - Dokończycie na kolejnych zajęciach. Jak tak dalej pójdzie to wyśle was jeszcze na między szkolny konkurs taneczny- Zaśmiała się i wyszła z sali, a za nią podążyła reszta grupy.
-Ogarniasz układ ? - Zapytałam Toma, kiedy wychodził z sali.
-Nie - Zaśmiał się - Tańczysz jakbyś nie miała kości w nogach
-Uznam to za komplement - też się zaśmiałam - pokazać ci ?
-Po co ? i tak nie tańczę- Zdziwił się.
-Toć pani powiedziała, że za tydzień każdy będzie tańczył to pojedynczo - przypomniałam mu jej słowa.
-A ty mi w tym pomożesz sama tak powiedziałaś - Uśmiechnął się.
-Po pierwsze jeszcze nic nie powiedziałam, a po drugie miałam ci pomóc w zdaniu egzaminu, a nie w tym.
-To pomożesz mi w obu - sprostował.
-Niby czemu mam ci pomagać ? I tak zaraz znów mnie powyzywasz od suk - burknęłam.
-A źle powiedziałem ?
-A czy ja wyglądam jak Suka ?- Zmarszczyłam brwii i skrzyżowałam ręce na piersi.
-Muszę na to odpowiadać ?
-Jeb się Tom! - Warknęłam i poszłam się przebrać. Jak ten kretyn mnie denerwuje !


~*~

Następna lekcja była z prof. Sybilla Trelawney - Tak to ta nawiedzona pani od wróżbiarstwa.
-Zajrzyjcie w głąb duszy ! - Powtarzała po raz setny tym swoim przerażającym głosem.
-Widzę ! Ludzie ja to widzę ! - Krzyknął Bill trzymając ręce na głowie Cathy a wszyscy wybuchnęli śmiechem.
-Co ?! Co widzisz ! - Podeszła do niego Sybilla z wielkimi oczami - Ona jest taka głupia czy tylko udaje ?
-Ja ...Ja widzę Cathy ... - zaczął gadać z zamkniętymi oczami dusząc się za śmiechu.
-Tak ?! Co ona robi Bill ? Powiedz co robi Cathy
-Um... Ona... jezu ona przede mną klęczy ! - Wybuchł śmiechem i został zdzielony przez Cat.
-Hahahahahhahah - Cała grupa nie mogła się opamiętać.
-Dobrze ! - Nauczycielka klasnęła w ręce - Dobierzcie się w pary Chłopak Dziewczyna !
-Hej - Tom stanął przede mną. Olałam go i zaczęła się rozglądać po sali w poszukiwaniu partnera.
-Chachi i Tom ? Super - Powiedziała Profesorka.
-Co nie ?! - Zaprzeczyłam, ale ta odeszła wcale mnie nie słuchając. Super !
- Niech każda para usiądzie przy stoliku - Zaczęła rozdawać kryształowe kule.
-Ona jest taka głupia czy tylko udaje ? - Zapytał Tom.
-Uwierz kilka minut temu zadałam sobie to samo pytanie- westchnęłam i spojrzałam w kulę.
-Widzisz coś ? - Zapytał nawet w nią nie patrząc.
-Pani Profesor ja przepraszam, ale jaki sens ma w tym dobranie się w pary z płcią przeciwną ? - Zapytałam wkurzona.
-Niby żaden, ale tak mi kazał mój wewnętrzny głos.
-Gówno nie wewnętrzny głos - Warknęłam i usiadłam na krześle
-Woooo spokojnie mała - zaśmiał się Tom.
-Ja ci zaraz kurwa dam spokojnie - oparłam się łokciami o stół i gapiłam w głupią kulę. Tom ciągle coś do mnie gadał, ale go nie słuchałam.
-I tak nic nie zobaczysz - jęknął, kiedy zobaczył, że go olewam. Mylił się... nagle dym z kuli rozstąpił się a mi ukazał się obraz. Patrzyłam w kulkę jak zahipnotyzowana zaszokowana tym co zobaczyłam. To są chyba jakieś żarty ... Zaczęłam pakować swoje książki do torby chcąc jak najszybciej opuścić salę
-Co ty robisz ? - Zdziwił się.
-Wychodzę ..- powiedziałam będąc nadal w szoku - Tom...
-Co ?
-Nie zakochuj się we mnie - Powiedziała i wyszłam z sali. Nie obchodzi mnie jak głupio to zabrzmiało nie chcę z, nim chodzić trzymając się za ręce tak jak to pokazała kula. Tak, więc wyszłam z tej pierdolonej sali z dala od tego pierdolonego Toma i tej pierdolonej baby i poszłam do pokoju. Czemu puściły mi nerwy ?
Bo go nienawidzę ! Nienawidzę jego widoku , jego ubrań wyglądu nienawidzę tego pierdolonego kolczyka tych pojebanych dredów tego jebanego uśmiechu niczego kurwa w, nim nienawidzę. Trzasnęłam drzwiami i usiadłam na łóżku chcąc zniknąć. Głupia pierdolona szmata - chodzi mi o kulę - oparłam się o ścianę i starałam opanować. Mam zamiar przesiedzieć w pokoju kolejne 42 minuty w pokoju.. I tak też zrobiłam przez ten czas próbowałam ogarnąć kilka zaklęć i udało mi się, więc najpotrzebniejsze mam już praktycznie w jednym palcu. Kurczę, ale nadal mam sporo wolnego czasu.. Zrobię to, co wychodzi mi najlepiej - spanie.


~*~

Obudziła mnie Zoe mówiąc, że za 5 minut mamy eliksiry. Westchnęłam i wstałam z łóżka, po czym zawieszając torbę na ramieniu opuściłam pokój bez słowa.
-Wszystko okej ? - Zapytała Zoe kładąc mi rękę na ramieniu - Szłam dalej
-Nie, ale nie będę o tym gadała, więc się nie staraj - Powiedziałam od niechcenia.
-Ale.. okej - Westchnęła i szła za mną. - Chciałam tylko pomóc.
-nie pomożesz - Jęknęłam i weszłam do sali.
Na Snape czekaliśmy 2 minuty, po czym po raz kolejny zaczęliśmy robić eliksir rozśmieszający. Cóż Snape stwierdził, że każdy eliksir jakiego będziemy się uczyć będziemy robić aż d tego momentu, w którym wszystkim on wyjdzie, więc pewnie poświęcimy na niego jeszcze 2 lekcje no może 1 jak wszystko dobrze dzisiaj pójdzie. Zrobiłam swój eliksir i przez resztę lekcji siedziałam bezczynnie i patrzyłam ja inni się męczą. Oh no kurde ! nie chcę powtarzać tego eliksiru jeszcze raz, więc zaczęłam podchodzić do innych i, im pomagać, bo nie, żeby coś, ale niektóre osoby to takie fajtłapy, że nie warto o tym gadać. Oczywiście przez całą lekcję byłam zaczepiana przez Toma, ale powiedziałam sobie, że nie będę z, nim rozmawiać, żeby nie daj boże nie dopuścić do tego, by się we mnie zakochał. Chodź to trochę głupio prędzej ja się zakocham w, nim niż on we mnie.. Tak, więc po całej godzinie pomagania i zmagania się z natrętnym Tomem po raz kolejny wróciłam do pokoju, ale długo w, nim nie byłam, bo przyszedł czas na obiad. Usiadłam, więc przy stole obok Zoe i Jake a oh! no proszę, kto usiadł naprzeciwko ? Pan. Kretyn z mopem na głowie i jeszcze się do mnie głupio szczerzy no kurwa wyjebie mu zaraz. Ale chwila.. Wyjrzałam za jego ramienia - akurat za nami był stolik slytherin'u - Oh Boże, co za chłopak ! W takim to ja bym się mogła zakochać, a nie w Tomie no lol nie, żeby był brzydki czy coś, ale kurwa tamten to takie ciacho, że trzymajcie mnie! Patrzyłam się chwilę na niego aż w końcu on spojrzał na mnie. Od razu spaliłam buraka, bo nie dość, że on się na mnie spojrzał to jeszcze Tom ciągle patrzył na mnie wzrokiem jakby chciał mnie zabić. Chłopak uśmiechnął się do mnie a ja głupia jak w filmie schowałam włosy za ucho i podniosłam lekko rękę machając do niego - Brawo Chachi ! - W jednej chwili z oczu zniknął mi chłopak a pokazał się Tom - jebany sukinsyn musiał się przesunąć tak bym nie widziała tamtego. Zmierzyłam go wzrokiem i wróciłam do jedzenia. Nagle zaczęłam się śmiać - dlaczego ? Kawałki klusek w mojej zupie ułożyły się w ten sposób, że po przeczytaniu ich wyszedł numer telefonu. Oh.. słodko wyciągnęłam telefon i zapisałam numer totalnie zlewając nadal wściekle patrzącego się na mnie Toma. A chuj ci w dupę kutasie pierdolony zaśmiałam się pod nosem i wróciłam do jedzenia.


~*~

-Ej, co to za przystojniak ?- Zaśmiała się Zoe, kiedy wyszłyśmy z wielkiej sali.
-Nie wiem, ale się dowiem mam jego numer - pokiwałam telefonem przed jej twarzą i napisałam do chłopaka. Po dwudziestu minutach pisania z, nim wiedziałam już o, nim sporo. Ma na imię Daniel ma 17 lat i jest z Londynu umówiliśmy się o 21 na dziedzińcu. Pomimo tego, że nie był to dość dobry pomysł -, bo nauczyciele mogli, by nas zobaczyć - nie chodzi tu o to, że jesteśmy w innych domach, ale o to, że o tej godzinie powinniśmy być w swoich pokojach - zgodziłam się, bo naprawdę chciałam się z, nim spotkać, bo mi się podobał to nic dziwnego. Tak, więc siedziałam w pokoju razem z Zoe, Jakiem i całą piątką kretynów, ale tak na prawdę pisałam ciągle z Danielem.
-Możesz wyłączyć ten jebany telefon jak zaraz nieprzestanie pikać to go wypierdolę przez okno ! - Warknął pan wszechwiedzący i najłaskawszy.
-Po pierwsze jestem u siebie w pokoju nie tak jak ty - uśmiechnęłam się -, a po drugie jak ci się nie podoba to spierdalaj i nie wracaj - wróciłam do pisania z kolegą. Była godzina 20:34 jeszcze 20 minut i stąd wyjdę jakoś dam radę.
-Kurwa ! - Krzyknął i wyrwał mi telefon z ręki. Wszyscy spojrzeli na niego zdziwieni. Dziwne co dziwne, ale tylko jemu przeszkadzał mój telefon ...
-Oddaj - powiedziałam spokojnie i wyciągnęłam rękę po swoją własność.
-Nie. - Burknął i dalej trzymał go w dłoni.
-Oh. Okej - Westchnęłam i skupiłam swoje myśli na gorącym telefonie może jakoś dam radę. Twarz Toma wykrzywiła się - udało się zaczyna go parzyć -, ale nadal trzymał go w ręce chodź niedługo.
-kurwa ! - krzyknął po raz kolejny i wypuścił telefon z dłoni a ten swobodnie opadł na moje łóżko.
-Powtarzasz się - zachichotałam - dziękuję - uśmiechnęłam się i zabrałam swój telefon, po czym znowu zaczęłam pisać z Danielem.


~*~



-Ale żeś się wystroiła ! - Pisnęła Zoe, kiedy wyszłam z łazienki. Na prawdę nie rozumiem jej podniecenia. Mam na sobie przecież tylko Zwykłe rurki i top nic specjalnego jakbym chciała się stroić to na bank miała bym rozwiązane włosy, a nie spięte tak jak teraz.
-Przesadzasz - Uśmiechnęłam się i schowałam telefon do kieszeni po raz setny ignorując głupie i denerwujące spojrzenia Toma. - Dobra - Westchnęłam - Idę jakby, co to mnie kryj -zaśmiałam się i wyszłam. Najważniejsze żebym nie spotkała prof. McGonagall - moje buty wydają taki sam dźwięk jak jej, więc wszyscy mogą myśleć, że to ona przechadza się po Hogwarcie, a nie ja - no, ale nie mogę wpaść na nią. Na szczęście wszystko poszło dobrze i, nim się obejrzałam byłam już na dziedzińcu. Ale sama. Cóż jest 20:58, więc jestem za wcześnie. Usiadłam na ławce pod drzewem i czekałam. Nudne jest patrzenie na korytarz, ale patrzenie w czyjeś ręce położone na moich oczach jest nudniejsze.
-Hej - Uśmiechnęłam się i podałam chłopakowi rękę.
-Hej spóźniłem się ? - Też ją uścisnął i usiadł obok
-Nie! Ja byłam za wcześnie - uśmiechnęłam się.
-Ładnie wyglądasz - też się uśmiechnął.
-Normalnie, ale dziękuję.


~*~

Siedziałam z Danielem już dobrą godzinę. Ten chłopak jest WSPANIAŁY, to jest całkowite przeciwieństwo Toma


Tom                           Daniel 
głupi                            mądry
głupi                              fajny
wredny                           miły
chamski                          miłły
nie tańczy                      tancerz
     ładny                         ładniejszy 


Tak, więc siedzieliśmy tak (Siedziałam w jego bluzie, bo głupia ja zapomniałam zabrać swojej) i gadaliśmy praktycznie o wszystkim. Nadal nie mogę uwierzyć, że Daniel też tańczy. Nie wiem nawet jak to się stało, że od twarzy chłopaka dzieliły mnie dosłownie milimetry. Zamknęłam oczy i postanowiłam cieszyć się swoim pierwszym w życiu ( tak na prawdę to będzie mój 1 raz ) pocałunkiem.
-Tu jesteś ! - Krzyknął znajomy mi głos i, nim się obejrzałam zostałam pociągnięta za rękę tak, że nie siedziałam już na ławce a odległość między mną a Danielem zwiększyła się do dobrego metra.
-Co ty do kurwy wyrabiasz ?! - Warknęłam wściekła.
-Nie mówiłaś, że masz chłopaka.. - powiedział zdezorientowany.
-Chłopaka ? To nie jest mój chłopak !
-Ucisz się już i wracamy do pokoju ! - Jęknął zirytowany Tom
-Nigdzie z tobą nie pójdę ! Zostaw mnie ! - Krzyknęłam wściekła. Chuj mnie to, że mogą mnie usłyszeć nauczyciele.
-Chachi on ma racje późno już.. Zobaczymy się jutro - Uśmiechnął się blado.
-Oh!...Jasne- Westchnęłam i oddałam mu bluzę - dzięki - wymusiłam uśmiech.
-To ja dziękuję do zobaczenia - zaczął iść.
-Pff żadnego zobaczenia nie będzie - Burknął Tom i stał patrząc na mnie wzrokiem pełnym mordu.
- Nienawidzę cię ! rozumiesz ?! Nienawidzę jesteś głupim chujem Tom ! - Znów zaczęłam na niego krzyczeć -Ratuję ci tylko tyłek powinnaś mi dziękować.
-Tobie za co ?! Za to, że wszystko psujesz ?! Kurwa ! Miałam właśnie przeżyć swój pierwszy w życiu pocałunek, ale nie kurwa wszystko musiałaś popsuć - Pociekły mi łzy - Nienawidzę cię - Pokręciłam głową - jesteś chujem .. zwykłym nic nie wartym kutasem rozumiesz?.. Masz prawo mnie nie lubić, ale nie masz kurwa prawa niszczyć mi życia ! NIGDY ! - Zostawiłam zdezorientowanego Toma na dziedzińcu i pobiegłam zapłakana do pokoju.

1 komentarz: