czwartek, 14 sierpnia 2014

ROZDZIAŁ 5

Na prawdę denerwują mnie takie osoby jak Tom. W jednej chwili są śmieszni ( nie dosłownie, ale śmieszyło mnie to, jak tom mi docinał ) a w drugiej warczą na wszystko. Tom zachowywał się zupełnie, inaczej, kiedy był ze mną sam na sam ( co było krępujące ) a, inaczej przy całej grupie a tym bardziej przy swoich znajomych. W każdym razie .... 

~*~

Kolejne zajęcia były z panią Hooch - instruktorką Quidditch'a. 
-Dobrze ! - dmuchnęła w gwizdek - Wszyscy stają przed swoimi miotłami i wyciągają przed siebie lewą rękę - poczekała aż wykonamy jej polecenie- I teraz każdy się skupia i mówi " DO MNIE " 
-Do mnie 
-Do mnie 
-Do mnie - powtarzał każdy kilkakrotnie, kiedy ja stałam już z miotłą w dłoni. To Żenujące ( nie tak bardzo, jak stanie przed Tomem nago, ale jednak) wszystko wychodzi mi za pierwszym razem, kiedy reszta się dalej męczy. W końcu, kiedy wszyscy mieli ręku swoje miotły mogliśmy przejść dalej 
-Ale powtarzam ! Proszę uważać i nie robić sobie głupich żartów, bo nie chcę, żeby ktoś skończył z połamanymi kośćmi. - Powiedziała srogo pani. 
-Tom nas złapie - zachichotały dziewczyny a ten uśmiechnął się do nich głupio. 
-Tak tak nie wątpię - wtrąciła pani - a teraz w górę! 
Wszyscy wsiedli na miotły i wzbili się w powietrze. Najpierw pani kazała nam robić koła w powietrzu żebyśmy się przyzwyczaili, a potem jakieś slalomy i inne ćwiczenia. W sumie wykonywaliśmy polecenia pani przez 50 minut, bo ostatnie 10 powiedziała, że mamy dla siebie, ale mamy być ostrożni. Odleciałyśmy z Zoe i Jake'm na bok, żeby sobie w spokoju pogadać. Ale to nie trwało długo, bo chłopaki ( Tom, Bill, Gustav i Georg ) zaczęli się ścigać robiąc przy tym niezłe zamieszanie. Tom okrążył naszą trójkę z trzy razy, po czym złapał moją miotłę i pociągnął za sobą. 
-Co to odpierdalasz ? - Warknęłam i mocniej zacisnęłam ręce na miotle. 
-Musisz mi pomóc ... 
-Pomóc ?! W czym ja mam ci pomóc ? - zaśmiałam się 
-Musze na koniec roku zdać ten jebany egzamin z tańców - zatrzymał się 
-I ? Wystarczy, że zaczniesz tańczyć 
-Ja nie tańczę ... - urwał. 
-Hahahhaha nie umiesz prawda ? - znów się zaśmiałam. 
-Śmieszy cię to kurwa ? - Warkną 
-A żebyś wiedział - uśmiechnęłam się 
-To się suko jeb! 
-Okej - wykręciłam miotłę i zaczęłam wracać. 
-Wracaj Kurwa ! - Krzyknął i poleciał za mną. Ale ja go totalnie olałam wylądowałam na trawie i wróciłam do pokoju. 
-Co on chciał ? - Zoe wleciała do pokoju jak burza 
-Nic chciał mnie wkurzyć - jęknęłam leżąc na łóżku. 
-I widzę, że mu się udało - westchnęła - On na ciebie leci... - uśmiechnęła się. 
-Boże co ? hahaahahhaahhahah - zaczęłam się panicznie śmiać 
-Ty no mówię ci serio ! To są końskie zaloty 
-Zoe przestań warczymy na siebie na każdym kroku. Ja nienawidzę jego on nienawidzi mnie i to wszystko! - Jęknęłam a w tym momencie do pokoju weszła Cath ze swoją grupą. -Super - jęknęłam i wsadziłam słuchawki w uszy, po czym położyłam się na brzuchu i patrzyłam w ścianę - zasnęłam. 

~*~

-Zamknij się, bo ją obudzisz a jeszcze - Warknęła Cat 
-Bierz te jedzenie i idziemy do niego - powiedział bill i wyszli z pokoju. Kogo oni będą karmić ? Podniosłam się z łóżka i zaczęłam iść za nimi. 
-Co wy kombinujecie ? - Jęknęłam pod nosem, kiedy wyszłam za nimi z zamku i ruszyłam w stronę zakazanego lasu. - Pożałuję tego.. - westchnęłam i poszłam za nimi. Stawiałam cicho kroki, żeby mnie nie usłyszeli, ale oczywiście jakaś jebana gałąź musiała wplątać się pod moje nogi a ja musiałam na nią stanąć - charakterystyczny trzask łamanej gałęzi rozszedł się po lesie przerywając trwającą dotąd ciszę. 
-Kurwa - warknęłam cicho i schowałam się za drzewem. 
-Słyszeliście ? - zapytała blondyna. 
-Nie ? To pewnie wiatr powiedział bill i zaczęli iść dalej. Odetchnęłam z ulgą i poszłam za nimi. 
Mogłam sie po nich spodziewać wszystkiego, ale nie tego, że schowają w zakazanym lesie smoka. 
Nie wiem czy oni zdają sobie sprawę, że jak się o tym dowiedzą nauczyciele to mogą się pożegnać z Hogwartem na zawsze no, ale cóż. Stanęłam za drzewem i obserwowałam ich. Co prawda nie działo się nic ciekawego, bo tylko go karmili i bawili się z, nim a ten ział ogniem podpalając kilka krzaków 
-Zgaś to, jak zobaczą dym to po nas ! - pisnęła blondyna i zaczęła gasić z kolegami "pożar" 
Stałam jak osłupiała ciągle nie mogąc w to uwierzyć aż w końcu moje serce stanęło. Ktoś zatkał mi ręką buzie. Następnie odwrócił mnie do siebie - Tom - i przyłożył palec do swoich ust. 
-Ciii - szepnął i odciągnął nas na bezpieczną odległość 
-Co ty tu robisz ? - Warknął 
-Ja ? Co wy tu robicie ? Trzymanie smoka jest nielegalne ! Zresztą nie wolno wchodzić do zakazanego lasu. 
-Ty też tu jesteś. -uśmiechnął się - jest nielegalne, ale nikt się o tym nie dowie.. 
-Oh! Taki tego jesteś pewny ? Powiem wszystko prof.McGonagall ! I to zaraz - zaczęłam iść. 
-Nic jej nie powiesz - Znów warknął i złapał mnie za rękę obracając w swoją stronę 
-A niby czemu ? - Zmarszczyłam brwi i czekałam na odpowiedź. 
-Bo, jeżeli powiesz o smoku ja powiem o tym, że czarujesz bez różdżki 
-Słucham ?! Skąd ty o tym wiesz ? - Zapytałam wściekła 
-Mam swoje sposoby - uśmiechnął się głupio 
-Śledziłeś mnie tak ? Nawet nie waż się komuś o tym powiedzieć, bo cie zabije 
-Więc ty nie mów nikomu o smoku - znów się uśmiechnął - i tak byś mnie nie zabiła uratowałem ci dupę - puścił mi oczko i zniknął w ciemnościach. Że co ? Że niby on mnie uratował ? Przed czym niby ? KRETYN ! Wyciągnęłam różdżkę i oświetliłam sobie drogę. Wiem jestem głupia oświetlam sobie drogę w zakazanym lesie wiedząc, że przez to jestem jeszcze bardziej narażona na niebezpieczeństwo. Na szczęście wyszłam z niego bez szwanku i bezpiecznie dostałam się do zamku, a potem do pokoju. 
-Gdzie byłaś ? - Zapytała zaspana Zoe, kiedy stałam przy łóżku. 
-W łazience - odpowiedziałam szybko i położyłam się spać - nie przebierałam się już nawet w piżamę zasnęłam w ubraniu. 

~*~

Kolejny dzień zaczął się na prawdę fajnie, bo jako pierwsze miałam tańce, więc cała w skowronkach poszłam na salę. 


Dzisiaj było jeszcze fajniej niż ostatnio, bo pani wytypowała mnie na przewodniczącą układu. ( Czyli, że ja wymyślał układ i uczę go reszty ) Bosko ! Bosko ! i jeszcze raz Bosko ! Będę mogła teraz trochę pognębić Cathy! Najpierw pokazałam, im cały układ 


A potem zaczęłam ich uczyć 
-Dobrze tylko postaraj się lewe biodro wybić bardziej o tak - Pokazałam jej. Miałam się znęcać, a nie pomagać. Ehhh.... nie potrafię. 
-Okej ? - Ona też była zdziwiona moim zachowaniem no, ale nie stawiała się tylko próbowała ogarnąć układ. 
Szczerze..., kiedy nie docina to nie jest taka zła tak jak Tom. Właśnie Tom. 
-Tom ty nie zatańczysz ? - Zapytałam stają przed, nim z rękami na biodrach. 
-Nie tańczę - powiedział przenosząc swój wzrok na mnie. 
-To może czas najwyższy zacząć - wtrąciłam - chodź 
-Powiedziałem, że nie tańczę - powtórzył się. 
-Jeżeli chcesz zdać ten jebany egzamin to przynajmniej udawaj, że tańczysz, bo to będzie podejrzane kretynie- Warknęłam i wróciłam do grupy. - Super ! - Klasnęłam w dłonie. - Jeszcze raz - odwróciłam się do nich tyłem tak, że powinnam być przodem do Toma. Tyle, że jego tam nie było ... Rozejrzałam się po sali i uśmiechnęłam się mimowolnie widząc Toma stojącego na końcu grupy. Wiedziałam, że "zatańczy"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz